Nauka historii: Przeżyj na własnej skórze wydarzenia z historii
Coraz trudniej zachęcić młode pokolenia do nauki. A szczególnie historii. Nic w tym dziwnego. Świat pędzi naprzód, a nauka historii to często nic ciekawego. Nauczyciel dyktuje od lat tę samą listę dat i pojęć, które trzeba zapamiętać, aby zaliczyć sprawdzian. Na ścianach sali historycznej wiszą stare mapy, a w gablotach znajdują się przykurzone figurki i modele. Na zajęciach skacze się z tematu na tematu: starożytność, średniowiecze, czasy współczesne. Jak zwykle na przerobienie wszystkiego brakuje czasu w okrojonym programie i przy ograniczonym szkolnym budżecie.
Czy w takim klimacie można efektywnie uczyć historii? Nie jest to łatwe zadanie . A przecież nowoczesne lokalizacje i nowe technologie naprawdę mogą ułatwić edukację – zarówno nauczycielom, jak i uczniom. W wielu przypadkach dostęp do nich nie kosztuje wiele, a nawet bywa bezpłatny. W jaki sposób zaciekawić uczniów historią?
Nauka historii, a wycieczki szkolne
Aby przeżyć wydarzenia z historii na własnej skórze, warto odwiedzić kluczowe miejsca, w których dochodziło do ważnych wydarzeń. Dziś w wielu takich lokalizacjach powstają publiczne lub prywatne muzea, które niczym nie przypominają tych utworzonych jeszcze w XX wieku.
To nowoczesne placówki, w których większość wystaw jest interaktywna. Znajdują się tam aplikacje mobilne z dodatkowymi materiałami. Uruchamiają się one po zeskanowaniu QR code czy nakładki AR stają się już standardem takich miejsc. Te wszystkie “nowinki” zachęcają odwiedzających do większego zaangażowania, a finalnie lepszego zapamiętywania wiedzy. I prawdziwego doświadczania historii.
Rekonstrukcje i widowiska historyczne
Coraz większe budżety stwarzają coraz lepsze możliwości. IPN, a także wiele innych organizacji i stowarzyszeń, chętnie wspiera różnego rodzaju widowiska historyczne, realizowane z rozmachem, pomysłem i wysokim poziomem merytorycznym. Turnieje rycerskie, bitwy, mistrzostwa w łucznictwie, spotkania w duchu słowiańskim – to i wiele więcej można przeżyć w wielu zakątkach Polski.
Wirtualne spacery po historycznych miejscach i muzeach
Dziś odległość od danej atrakcji nie jest już problemem. W post-pandemicznej rzeczywistości mnóstwo muzeów i jednostek oświatowych zdigitalizowało swoje zbiory. Przykłady? Dość powiedzieć, że Luwr udostępnił w wirtualnej rzeczywistości najcenniejsze eksponaty, a Watykan przenosi pierwszą część swoich zbiorów do metaverse. Już za chwilę bez wychodzenia z domu będziemy mogli odbyć wirtualny spacer po dowolnym obiekcie na Ziemi.
Historyczne gry miejskie w technologii AR
Technologia zachęca także do wyjścia z domu i fizycznej aktywności. Przykładem są np. gry miejskie, gdzie dzięki AR i geocatchingowi trzeba zaliczać konkretne zadania, odwiedzać historyczne punkty, zbierać informacje i rozwiązywać zagadki. Takie gry miejskie nawiązują np. do przemysłowej historii miasta, epoki średniowiecza czy okresu II wojny światowej i prowadzą uczestników krok po kroku przez całą opowieść.
Nauka historii przez gry komputerowe
Niedocenianym, a bardzo efektywnym wsparciem w nauce historii są gry komputerowe, których fabuła opiera się na historycznych wydarzeniach. Przykładem jest nasza “Gra Szyfrów”). Grywalizacja nauczania i to trend, który w kolejnych latach będzie przeżywał istny boom. Pojawiają się już konkretne badania, dowodzące, że kilka godzin gry w danej historycznej rzeczywistości daje nam więcej, niż kilkanaście czy nawet kilkadziesiąt godzin z podręcznikiem od historii.
Podsumowanie: przeżyj na własnej skórze wydarzenia z historii
Nauka historii z książek i notatek to nie to samo, co doświadczanie jej na własnej skórze. Zarówno młodsi, jak i starsi miłośnicy historii mogą dziś korzystać z nowinek technologicznych i różnych aktywności offline, które pozwalają im lepiej przyswoić historyczne ciekawostki, wydarzenia, fakty i postaci. Gry komputerowe, gry miejskie, wirtualne spacery po historycznych metawersach czy znane nam dobrze wizyty w muzeach i na rekonstrukcjach historycznych, ale odmienione w zupełnie nowej odsłonie, to coś, obok czego żaden, nawet najmłodszy uczeń, nie przejdzie obojętnie.